„Witaj, lenistwo” to francuski hit wydawniczy ostatnich miesięcy wzywający rzesze pracowników do... obijania się w pracy. Napisany z przymrużeniem oka, anarchistyczny w duchu pamflet o sztuce i konieczności wkładania jak najmniejszego wysiłku w wykonywaną pracę pod koniec stycznia trafił do polskich księgarń.

Jeżeli niczego nie zyskujemy pracując, to olewając wszystko mamy niewiele do stracenia – twierdzi Corinne Maier, autorka książki „Witaj, lenistwo”. Jako pracownicy średniego szczebla jesteśmy współczesnymi niewolnikami wielkich korporacji, malutkimi trybikami maszynerii, posługującej się groteskowym narzeczem, i wyczekujemy tylko jednego – wypłaty na koniec miesiąca. Bez szans na awans, podwyżkę czy realizację własnych ambicji, co więcej bez szans na jakąkolwiek zmianę istniejącego systemu. Nadszedł czas, abyśmy zaczęli się bronić. Co zatem robić? Otóż – twierdzi autorka – absolutnie nic! Szkoda byłoby nie wykorzystać takiej okazji. Bądźmy indywidualistami, bądźmy nieskuteczni w działaniu, a zanim to wszystko runie i nastanie nowy ład społeczny, niech każdy uprawia własny ogródek i wije sobie gniazdko w jakiejś wielkiej strukturze, aby zachować konieczne do przeżycia miejsce na liście płac.

„Witaj, lenistwo” niespodziewany sukces medialny zawdzięcza... państwowemu przedsiębiorstwu energetycznemu Electricité de France (EDF), w którym Corinne Maier pracuje jako ekonomistka na pół etatu. Choć w eseju nie pada nazwa EDF, wkrótce po opublikowaniu książki Maier została oskarżona o nielojalność wobec przedsiębiorstwa. Sankcje dyscyplinarne podjęte przez EDF wzbudziły duże zainteresowanie mediów, zaś książka – sprawca całego zamieszania – zdobyła międzynarodowy rozgłos. Tylko we Francji sprzedano już ponad 200 tys. egzemplarzy.