7,00 / 10
Gambit
Michał Cholewa
18 IV 2012
Wydawnictwo Ender
978-83-6273-006-3
320s. 144×207mm
34,90
Algorytm Wojny
SF
papier
Gdzie kupić |
||
---|---|---|
Sprzedawca | Format | Cena |
MadBooks.pl » | (dowolny) | ? |
Selkar.pl » | (dowolny) | ? |
Kumiko.pl » | (dowolny) | ? |
Skapiec.pl » | (dowolny) | ? |
Amazon.co.uk » | (dowolny) | ? |
Nagle oszalałe Sztuczne Inteligencje zniszczyły znany nam świat. Wędrujemy wśród gwiazd i w blasku supernowych toczymy wojny. Na ponurych planetach i ciemnych księżycach walczymy o artefakty sprzed Dnia.
Ale dziś spowiła nas mgła. Zimna, bezkształtna, kradnąca dźwięki kolory i dusze mgła. Skrywa przyjaciół i wrogów, zabiera nadzieję a w jej miejsce sączy strach. Ale my trwamy. Na rozkaz.
40 regiment Unii Europejskiej otrzymuje zadanie zabezpieczenia planety New Quebec. Już wkrótce okaże się, że wyszkolenie i honor nie ułatwiają wyborów, które wymagają ofiar i poświęcenia.
Twarde SF w mrocznym klimacie „Obcego”, tajemnicą rodem z powieści Philipa K. Dicka i bitwami w stylu Johna Ringo.
Bardzo dobra książka. Nie dajcie się zwieść negatywnemu komentarzowi kogoś, kto nie potrafi użyć własnej wyobraźni a wszystko musi mieć wyjaśnione w przypisach. Nie przypominam sobie, żeby w wielu dobrych książkach autorzy zajmowali się tłumaczeniem co i dlaczego się dzieje. Myślę, że chodzi raczej o ciekawy klimat książki, żywych bohaterów i "prawdziwe życie" a nie o "brak opisów technologii". A książkę naprawdę mocno polecam. Nawet jeśli Reaperowi się nie podobała, może była zbyt skomplikowana, żeby ją zrozumiał?
Nie jest to może rzecz wybitna i odkrywcza, ale jakoś nie żałuję tych 34 zł które wydałem. Owszem momentami są dłużyzny, ale autor nie zanudza, jedyne do czego mogę się przyczepić to kilka wątków "nie pociągniętych" dalej, autor coś sygnalizuję i koniec... Tym niemniej (szczególnie jak na debiut) to kawał świetnej roboty. Czekam na kontynuację.
10 VI 2012 10:42:58 Reaper:
"Bitwy w stylu Johna Ringo" - Autor tego stwierdzenia najwyraźniej nie czytał niczego, co napisał wspominany Ringo.
Książka jest przereklamowana. Brakuje jej jakiegokolwiek wprowadzenia do uniwersum i opisów.
Akcja jest niepełna, a zagranie bohaterem zbiorowym po prostu jest nieumiejętne.
Książka wygląda jakby była złożona z kilku innych, przepisanych fragmentów. Widać to w stylu pisania, SZCZEGÓLNIE ostatnich stron, będących kopią stylu Davida Webera z jego cyklu Honorverse.
Cały etap natomiast walki na lądzie, to kopia książki źródłowej do uniwersum Alien'a - Colonial Marines Technical Manual.
Brak opisów technologii przez całą książkę, (choć dziwne, że na koniec, co nieco o okrętach i z tym związanym jest) powoduje, że osoby niebędące zagłębione w temacie mil-sf i nieinteresujące się wojskowością, szczególnie nowocześniejszymi systemami uzbrojenia, mogą poczuć się zgubione jak dzieci we mgle.
Skupienie się tylko na szarych żołnierzach i ich postrzeganiu wojny jest traktowaniem po macoszemu CAŁEJ SYTUACJI.
Przez całą książkę można znalesc echa „Nagich i martwych” Mailer’a, „Cienkiej czerwonej linii” Jones’a i „Amerykańskich chłopców” Smith’a, co liczy się oczywiście na plus. Lecz brak samego punktu widzenia kadry dowódczej na wydarzenia – szczególnie walk – powoduje niepełność. Łańcuch przyczynowo skutkowy pęka.
Mogło być to zmierzone by pokazac, że wojna to bezsensowny chaos i śmierć, lecz granie na nucie „wojsko/wojna jest złe/a” jest spłycaniem całego zagadnienia.
Podsumowując, książka dobrze się zapowiadała, lecz miast wielkiego wejścia z przyświstem i z przytupem, otrzymaliśmy marne pierdnięcie.