Ziemia XXII wieku targana jest wojnami i ciągłym kryzysem gospodarczym i katastrofą ekologiczną. Wojny załatwia się na planecie Charon, a przeludnienie postanawia załatwić się przez kolonizację nowych planet. Nigdzie człowiek nie napotyka śladów rozumnego życia, aż do czasu zetknięcia z utodami. Nie od razu są wzięci za inteligentnych, nawet jeśli w ręce ludzi trafia ich statek kosmiczny. Bo czyć istota, która papla się w błocie wymieszanym z własnymi odchodami może być inteligentna? Ale intelekt może przecież przybierać różne formy, chociaż dla człowieka niepojęte. Czy kontakt jest więc możliwy pomiędzy tak różnymi braćmi w rozumie?