— / 10
Głodne Słońce. Ołtarz i krew
Wojciech Zembaty
5 IV 2019
978-83-64384-66-0
135×205mm; oprawa twarda
45,—
Głodne Słońce
papier
Gdzie kupić |
||
---|---|---|
Sprzedawca | Format | Cena |
MadBooks.pl » | (dowolny) | ? |
Selkar.pl » | (dowolny) | ? |
Kumiko.pl » | (dowolny) | ? |
Skapiec.pl » | (dowolny) | ? |
Amazon.co.uk » | (dowolny) | ? |
Zbliża się koniec kolejnego Cyklu i znów przemija postać świata. O Aztekach mało kto już pamięta, jednak wciąż przerażenie budzi wzmianka o Klątwie, która kilkaset lat wcześniej powstrzymała inwazję Białoskórych na Amerykę Środkową. W Głodnym Słońcu tory historii potoczyły się bowiem inaczej.
Kim są upiorni zjadacze, żyjący pod ziemią i upajający się narkotycznym braazatalem?
Czy Haran, wyrzutek z plemienia i życia, znajdzie zemstę za lata upokorzeń?
Jaki los czeka tchórzliwego księcia Tennoka, a jaki Citlali, po tym jak weszła na ścieżkę, z której nie ma już odwrotu? Wszyscy bohaterowie tego dramatu będą musieli zapłacić najwyższą cenę za swoje wybory, ale czy potrafią udźwignąć jej brzemię? Tymczasem w cieniu poza znanym światem czai się coś, co zagraża nie tylko imperium Kruzów, dumnych i okrutnych władców Jukatanu, ale i rzeczywistości, jaką znają.
Gdy ołtarze zaczynają spływać krwią, wszyscy muszą walczyć o przetrwanie.
Nie czytałem, więc jak zwykle się wypowiem.
Cóż, to był brutalny świat. Może w dresach Aztekowie nie chodzili, ale prowadzili wojny tylko w celu zdobycia ofiar do złożenia na ołtarzu. Robili rzeczy, których nie powstydziliby się naziści.
Podbój Meksyku przez Hiszpanów był możliwy dzięki temu, że Aztekowie byli znienawidzeni wśród podbitych ludów.Pomogły też choroby sprowadzone nieświadomie przez przybyszy z Europy.
Pojawiła się niedawno w księgarniach inna alternatywna opowieść pt. "Cywilizacje" Bineta. Inkowie dokonują tam podboju Europy... Książka chwalona i nagradzana. Trzeba się będzie zapoznać...
Wyjątkowo sie zgodzę z El Lagarto - świat Azteków był wyjątkowo brutalny, nawet jak na standardy tamtego okresu. Akcja nie tyle jest chaotyczna, co prowadzona w modnym stylu - podziału na ochnaście wątków z mnogością bohaterów, i tak wcześnie to połączył, bo Martin nasmarał ileś tomów i wciąż się nie ma ku końcowi, Hamilton objętościowo tez bije Zembatego na głowę. A język też mnie nieco odrzucał, tu napisałem więcej:
http://seczytam.blogspot.com/2019/07/wojciech-zembaty-godne-sonce.html
El Lagarto
"Cywilizacje" Bineta - i dobre to?
29 XI 2020 21:18:13 Miss Antropia:
Dylogia Zembatego z jednej strony przypadła mi do gustu, z drugiej zniechęciła. Światotwórstwo świetne, w natłoku oklepanych pomysłów na tło, Mezoameryka to naprawdę powiew świeżego powietrza. I w dodatku opisana z takim polotem i dbałością o szczegóły. Akcja w pierwszym tomie chaotyczna, ale w drugim bałagan wątków i postaci w końcu zaczyna się układać w przekonującą całość. Sami bohaterowie zaczynają przeciętnie, by nie powiedzieć płytko, jednak też ostatecznie udaje się autorowi wysublimować z nich ciekawe postacie (znów, raczej w drugim tomie). Co do wad – zniechęcił mnie przede wszystkim język. Po pierwsze neologizmy, zupełnie psujące ten dopracowany wizerunek świata. Po drugie przekleństwa, co do których nie mam szczególnych uprzedzeń, jednak tutaj… jeju, no jak żyw stawał mi przed oczami co chwila Montezuma w dresiku z trzema paskami. Znowuż, w drugim tomie już jest lepiej, ale pierwsze wrażenie pozostało. Sama brutalność świata czasem wydawała mi się tylko służyć epatowaniu i szokowaniu czytelnika, nic poza tym nie wnosząc. I pomimo tych wad, książka się wybroniła. Jeśli ktoś przetrzyma krew, pot i azteków-gopników, Głodne Słońce to niezła, rozrywkowa fantasy osadzona w oryginalnym świecie.